Morfologia krwi: co wykazuje? Poznaj 7 parametrów, na które zwrócić uwagę

Morfologia krwi: co wykazuje? Poznaj 7 parametrów, na które zwrócić uwagę

Morfologia to jedno z najprostszych i najtańszych badań krwi, a jednocześnie jedno z najbardziej niedocenianych. Większość osób zerka tylko na wynik i myśli: „skoro nic się nie świeci na czerwono, to jestem zdrowy”. A to duży błąd. Warto wiedzieć, że wiele subtelnych zmian w morfologii potrafi pokazać, że Twój organizm zaczyna mieć problemy, zanim pojawią się poważne objawy. Dietetyk kliniczny Sebastian Dzuła, ekspert Well Be Studio Zdrowie, wskazuje 7 sygnałów ukrytych w wynikach morfologii, które mogą powiedzieć naprawdę dużo o zdrowiu i kondycji organizmu. Na jakie parametry warto zwrócić uwagę?

1. MCV, czyli średnia objętość krwinki czerwonej

Pierwszym parametrem, na który warto zwrócić uwagę w morfologii, jest MCV, czyli średnia objętość krwinki czerwonej. Norma według najczęściej stosowanych zakresów to około 80–96 femtolitrów (fl). To liczba, która pokazuje, jak duże są erytrocyty, czyli czerwone krwinki odpowiedzialne za transport tlenu w organizmie. I tu od razu ważna uwaga: nawet jeśli wynik mieści się w normie, ale balansuje przy jej dolnej lub górnej granicy, to już może być pewien sygnał, że coś się dzieje.

 

Co oznacza za niskie MCV?

Kiedy MCV jest za niskie lub w dolnych widełkach, oznacza to, że Twoje krwinki są mniejsze niż powinny. W praktyce najczęściej wiąże się to z niedoborem żelaza. To sytuacja bardzo częsta, zwłaszcza u kobiet miesiączkujących. W Polsce nawet co druga kobieta jest narażona na niedobór tego cennego składnika! I to właśnie dzięki temu prostemu badaniu można to wykryć.

Dodatkowo żelaza będzie brakować u osób na diecie ubogiej w mięso albo zmagających się z zaburzeniami wchłaniania. W tej sytuacji, gdy MCV jest niskie, małe krwinki nie są tak efektywne w transporcie tlenu, co przekłada się na typowe objawy: zmęczenie, brak koncentracji, bóle głowy, uczucie zimnych dłoni i stóp.

Niskie MCV może być też sygnałem przewlekłych chorób zapalnych czy utraty krwi z przewodu pokarmowego, np. przy wrzodach lub polipach jelita grubego i aktywnych zapaleniach w układzie pokarmowym.

Na co wskazuje podwyższone MCV?

Z kolei gdy MCV jest podwyższone, czyli powyżej 96 fl, mamy do czynienia z większymi krwinkami. Tutaj najczęściej przyczyną są niedobory witaminy B12 albo kwasu foliowego. To sytuacja typowa dla osób z dietą ubogą w produkty odzwierzęce, wegan, ale też osób z zaburzeniami wchłaniania, np. przy chorobach jelit oraz przy zaburzeniach pracy żołądka. Niezwykle często spotykam to u pacjentów stosujących zbyt długo i często leki na zgagę lub niesteroidowe leki przeciwzapalane.

Wysokie MCV może być również skutkiem nadużywania alkoholu, bo alkohol uszkadza szpik i wątrobę, co zaburza dojrzewanie krwinek. Objawy to przewlekłe zmęczenie, osłabienie mięśni, a w przypadku niedoboru B12 – także mrowienia i drętwienia kończyn, bo brak tej witaminy znacząco wpływa na układ nerwowy.

Dlatego patrząc na MCV, nie skupiaj się wyłącznie na tym, czy „świeci się na czerwono”. Jeśli Twój wynik balansuje na granicy normy, z jednej lub drugiej strony, to też warto się zastanowić, czy nie kryje się za tym niedobór witamin, problem z dietą albo stan zdrowotny wymagający uwagi.

2. Hemoglobina: białko w czerwonych krwinkach odpowiadające za transport tlenu

Drugim parametrem, który w morfologii będzie bardzo istotny, jest hemoglobina. To chyba najbardziej rozpoznawalna wartość z całego badania. Większość osób wie, że jej niski poziom wiąże się z anemią, a wyższy bywa kojarzony z „lepszym dotlenieniem organizmu”.

Norma hemoglobiny u kobiet to zwykle 12–16 g/dl, u mężczyzn 13–17 g/dl. Hemoglobina jest białkiem w czerwonych krwinkach, które odpowiada za transport tlenu do każdej komórki. Gdy jej brakuje, czujesz się zmęczony, masz gorszą koncentrację, szybciej się męczysz. I choć to parametr niezwykle popularny, to jednocześnie jeden z najczęściej błędnie interpretowanych, bo samo „mieści się w normie” wcale nie oznacza, że wszystko jest w porządku.

Najczęstszy problem w ocenie morfologii pojawia się wtedy, gdy niedobór żelaza lub witaminy B12 realnie obniża poziom hemoglobiny, ale organizm jest odwodniony. I wtedy sytuacja się komplikuje. Bo krew staje się bardziej zagęszczona i w badaniu wynik może wyglądać tak, jakby hemoglobina była całkiem niezła, a nawet lekko podwyższona. To złudzenie, które potrafi maskować anemię i sprawić, że ktoś przez długi czas chodzi zmęczony, ale oficjalnie „wyniki wyglądają dobrze”.

Podobny efekt może pojawić się także po intensywnym wysiłku, kiedy ciało traci płyny i elektrolity. Badanie opublikowane w 2023 roku wyraźnie pokazuje, że odwodnienie czy obciążenie fizyczne mogą fałszywie zawyżać stężenie hemoglobiny, a wcale nie oznacza to, że organizm ma lepszy zapas tlenu.

Dlatego warto patrzeć na hemoglobinę w szerszym kontekście: razem z MCV, ferrytyną czy liczbą erytrocytów. Dopiero wtedy widać, czy problemem jest niedobór żelaza, czy tylko chwilowe zagęszczenie krwi.

3. Eozynofile: rodzaj białych krwinek odpowiedzialnych za obronę organizmu

Kolejnym parametrem w morfologii, któremu naprawdę warto się przyjrzeć, są eozynofile. To jeden z rodzajów białych krwinek (leukocytów), które odpowiadają za obronę organizmu. Ich rola jest nieco inna niż neutrofili czy limfocytów: eozynofile są szczególnie aktywne w walce z pasożytami, a także biorą udział w reakcjach alergicznych i stanach zapalnych. Norma eozynofili w krwi obwodowej wynosi zwykle około 1–5% wszystkich leukocytów.

Jeśli eozynofili jest za mało, zwykle nie ma to dużego znaczenia klinicznego i nie daje charakterystycznych objawów. Takie sytuacje mogą wystąpić przy ciężkich infekcjach bakteryjnych czy po terapii lekami sterydowymi. Zdecydowanie większą uwagę trzeba zwrócić wtedy, gdy eozynofile są podwyższone. Krótkotrwały wzrost może być wynikiem sezonowej alergii, np. na pyłki, albo przejściowej infekcji pasożytniczej. W takich sytuacjach nie jest to powód do paniki. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy ich poziom utrzymuje się na wysokim poziomie przez dłuższy czas.

Wysoka liczba eozynofili, która nie spada, może oznaczać przewlekłe choroby alergiczne, takie jak astma czy atopowe zapalenie skóry (AZS), ale też choroby autoimmunologiczne czy zakażenia pasożytnicze.

Co więcej, jak wskazuje ten przegląd naukowy, przewlekła eozynofilia może prowadzić do uszkodzeń tkanek — eozynofile uwalniają białka, które w nadmiarze stają się toksyczne i niszczą własne komórki organizmu. To z kolei zwiększa ryzyko powikłań, takich jak uszkodzenia płuc, serca czy przewodu pokarmowego.

Dlatego eozynofili nie można bagatelizować. Owszem, krótki epizod podwyższonego poziomu u osoby z katarem siennym nie jest niczym groźnym. Ale jeśli wynik konsekwentnie pokazuje wyższe wartości, to sygnał, że organizm walczy z czymś poważniejszym niż sezonowa alergia. I właśnie tu morfologia staje się bezcennym narzędziem — subtelny sygnał, że warto poszerzyć diagnostykę, zanim choroba lub zakażenie rozwinie się na dobre.

4 i 5. Neutrofile i limfocyty: białe krwinki, które odpowiadają za odporność

Dwa kolejne parametry, które warto analizować razem, to neutrofile i limfocyty. Oba należą do białych krwinek i odpowiadają za Twoją odporność, ale robią to w zupełnie inny sposób. Normy najczęściej podaje się jako: neutrofile 40–70%, a limfocyty 20–45% wszystkich leukocytów.

Neutrofile to taka szybka interwencja: pojawiają się, kiedy łapiesz anginę, zapalenie płuc czy ropiejące gardło. To one „idą pierwsze na linię frontu” i walczą z bakteriami. Limfocyty z kolei działają bardziej długofalowo: budują pamięć odpornościową, odpowiadają za reakcje na wirusy, takie jak grypa, mononukleoza czy wirusowe zapalenie wątroby.

Ale ważne jest coś jeszcze — nie tylko ich poziom, ale proporcja. To ciekawe badanie zwraca uwagę na wskaźnik NLR (neutrophil-to-lymphocyte ratio), czyli stosunek, proporcje neutrofili do limfocytów, który może być sygnałem przewlekłego stanu zapalnego.

Autorzy podkreślają, że to właśnie podwyższone NLR jest częściej spotykane u osób z chorobami autoimmunologicznymi, szczególnie z chorobą Hashimoto. To pokazuje, że nie zawsze chodzi o prostą infekcję — czasami zmieniona proporcja neutrofili i limfocytów to sygnał, że w organizmie rozwija się choroba, w której układ odpornościowy atakuje własną tarczycę. To ważne, bo wiele osób żyje z niedoczynnością tarczycy i Hashimoto, a morfologia potrafi dać wczesny trop, zanim pojawią się poważniejsze objawy.

Na co jeszcze zwracać uwagę? Wysokie neutrofile owszem, często oznaczają infekcję bakteryjną, ale mogą też wskazywać na przewlekłe zapalenie oskrzeli u palaczy czy chorobę Leśniowskiego-Crohna. Długo utrzymujące się niskie neutrofile z kolei to typowy obraz po chemioterapii albo zaburzeniach produkcji krwinek w szpiku kostnym. A limfocyty? Podwyższone mogą oznaczać infekcję wirusową, ale też toczeń rumieniowaty układowy. Obniżone są częste u osób przemęczonych, niedożywionych, a także przy zakażeniu HIV.

I największy błąd? W gabinetach często słyszysz: „to pewnie jakaś infekcja, proszę się nie martwić”. A jeśli te wartości utrzymują się dłużej, to już nie jest zwykła infekcja. To sygnał, że organizm walczy z czymś poważniejszym i że morfologia daje Ci szansę, żeby sprawdzić to wcześniej.

6. Poziom glukozy we krwi

Szósty parametr z morfologii, o którym chcę wam powiedzieć, to poziom glukozy. To badanie niby każdy zna, ale w praktyce mnóstwo osób robi je źle i przez to dostaje wynik, który wcale nie pokazuje prawdy. Norma na czczo to zazwyczaj 70–99 mg/dl, ale ten zakres ma sens tylko wtedy, kiedy podejdziesz do badania z głową.

Najczęstszy błąd wygląda tak: ktoś dzień wcześniej kompletnie nic nie je, bo myśli, że im dłuższa głodówka, tym lepiej. Albo odwrotnie: wieczorem zjada tłustą, obfitą kolację, a rano dziwi się, że cukier wyszedł dziwny.

Tymczasem wystarczy zjeść lekki posiłek na 10–12 godzin przed badaniem: kanapki z pełnoziarnistego pieczywa, chudym białkiem (jak twarożek czy makrela) i do tego warzywa — to daje organizmowi stabilne warunki. Z drugiej strony, dłuższa głodówka powyżej 12 godzin potrafi również zafałszować wynik i pokazać niższy poziom glukozy, który wcale nie odzwierciedla tego, co dzieje się na co dzień.

Druga rzecz to nawodnienie. Bardzo często pacjenci idą do punktu pobrań „na sucho”, czyli nie pijąc niczego od poprzedniego dnia. To błąd. Kiedy jesteś odwodniony, krew robi się gęstsza i glukoza może wyjść wyższa, niż jest naprawdę. Dlatego rano warto wypić przynajmniej szklankę wody – nic słodkiego, bez kawy, tylko zwykłą wodę.

No i jeszcze jeden haczyk: wysiłek fizyczny. Jeśli na czczo idziesz pieszo pół godziny do laboratorium, organizm traktuje to jak wyzwanie. Wydziela adrenalinę i glukagon, a one podnoszą poziom glukozy we krwi. I nagle wynik wygląda tak, jakbyś miał problem metaboliczny, a to tylko efekt spaceru. Dlatego jeśli chcesz wiedzieć naprawdę, jak Twój organizm radzi sobie z cukrem, podejdź do tego badania rozsądnie. Czasem to nie glukoza jest problemem, tylko sposób, w jaki się przygotowałeś.

7. RDW, czyli wskaźnik rozkładu objętości krwinek czerwonych

Siódmym parametrem, na który mało kto zwraca uwagę w morfologii, a który potrafi być naprawdę ciekawy, jest RDW. To wskaźnik rozkładu objętości krwinek czerwonych. Brzmi skomplikowanie? W praktyce chodzi o to, jak bardzo różnią się od siebie Twoje erytrocyty. Norma to zazwyczaj 11–15%, a im większe rozbieżności, tym wyższy wynik.

Dlaczego to ważne? Zdrowe krwinki mają zbliżoną wielkość. Jeśli RDW rośnie, to znak, że w organizmie dzieje się coś zaburzającego proces produkcji krwinek. Najczęściej są za to odpowiedzialne niedobory żelaza, witaminy B12 albo kwasu foliowego, ale RDW potrafi też być wczesnym sygnałem przewlekłego stresu oksydacyjnego, stanów zapalnych czy chorób wątroby.

Co więcej, według tego badania, podwyższone RDW korelowało z wyższym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych, a nawet z większą śmiertelnością w populacji ogólnej. To pokazuje, że RDW to nie tylko narzędzie do wykrywania anemii — to sygnał, że Twój organizm walczy z czymś, co może być poważniejsze niż jednorazowy spadek żelaza.

Dlatego jeśli chcesz patrzeć na morfologię mądrzej, nie skupiaj się tylko na hemoglobinie czy liczbie krwinek. Spójrz też na RDW, bo to on bywa pierwszym ostrzeżeniem, że coś w Twoim organizmie zaczyna wymagać uwagi.

Morfologię warto wykonywać, ale jednocześnie warto wiedzieć, czego w niej szukać, nawet jeśli nic nie świeci się na czerwono. Każdy z tych parametrów to nie tylko liczba na kartce, ale historia o tym, co dzieje się w Twoim ciele.

Bibliografia:

  1. Iron status in pregnant women and women of reproductive age in Europe
  2. The Influence of Various Hydration Strategies (Isotonic, Water, and No Hydration) on Hematological Indices, Plasma Volume, and Lactate Concentration in Young Men during Prolonged Cycling in Elevated Ambient Temperatures
  3. Consultation for Elevated Blood Eosinophils: Clinical Presentations, High Value Diagnostic Tests, and Treatment Options
  4. Open-access Elevated neutrophil-to-lymphocyte ratio in the diagnosis of Hashimoto’s thyroiditis
  5. Red blood cell distribution width and cardiovascular diseases

Powiązane artykuły




Zostaw komentarz




Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze video




Polecane